Firmy obawiają się mediów społecznościowych

Do 2012 roku połowa firm będzie próbowała zablokować swoim pracownikom dostęp do mediów społecznościowych - szacują eksperci Gartnera. Z raportu firmy wynika, że większość firm nie posiada jasno określonej polityki i wewnętrznych przepisów dotyczących treści zamieszczanych przez firmę i jej pracowników w serwisach społecznościowych.

Do końca 2013 roku połowa wszystkich firm spotka się z wymogiem administracyjnym lub sądowym dostarczenia konkretnych materiałów ze stron mediów społecznościowych (e-discovery) jako dowodów w sprawach. Pojęcie e-discovery odnosi się do każdego procesu, w którym elektroniczne dane są poszukiwane, lokalizowane, zabezpieczane z intencją użycia jako dowód w sprawie sądowej cywilnej lub karnej. E-discovery może być prowadzone offline na określonym komputerze albo w sieci.

Dla potrzeb analitycznych, przedsiębiorstwa potrzebują więc ogólnej strategii zarządzania dla wszystkich informacji i aplikacji używanych na platformach mediów społecznościowych.

Zobacz również:

  • Dzisiaj mamy Światowy Dzień Hasła
  • W tych krajach TikTok jest zakazany częściowo lub całkowicie
  • Szykuje się kolejny pozew UE przeciwko firmie OpenAI

Treści w mediach społecznościowych są takie same jak inne treści stworzone przez firmy czy osoby fizyczne i podlegają tym samym zasadom, prawom i obyczajom - twierdzi analityk Gartnera, Debra Logan. Jej zdaniem, twórcy przepisów powinni stworzyć proste zasady tego co powinno i co nie powinno być robione on-line. Ogólnie, powinny być to zasady podobne do tych, które obowiązują w innych dziedzinach działalności, zgodne ze zdrowym rozsądkiem i normami społecznymi.

Jednak prawny krajobraz wokół mediów społecznościowych przypomina patchwork, prawo jest niedostosowane, rodzi konflikty, przepisy często są ze sobą sprzeczne. Zdaniem Logan, "ponieważ nie ma gwarancji całkowitego bezpieczeństwa, najbezpieczniejszą opcją jest posiadanie spójnej polityki i konsekwentne trzymanie się jej zasad".

Według ekspertów Gartnera, w najbliższej przyszłości nie powstanie żaden jasny przewodnik prawny dotyczący zasad postępowania w mediach społecznościowych.

W przypadku e-discovery nie ma rożnicy między mediami społecznościowymi i elektronicznymi, czy dowodami papierowymi. Zdaniem Logan należy zapamiętać zasadę: "jeśli to istnieje, to można to znaleźć". W prawie wciąż istnieją znaki zapytania dotyczące mediów społecznościowych. Zarządzanie kwestiami wokół e-discovery stanowi wyzwanie, a twierdzenie, że treści osobiste w mediach społecznościowych są prywatne wcale nie stanowi ochrony dla jednostki. W niektórych przypadkach właściwe może być zabranianie dostępu do mediów społecznościowych w miejscu pracy. Gartner szacuje, że do końca 2012 roku połowa firm będzie się starała zablokować dostęp do niektórych serwisów społecznościowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200